Organizacje: Pieniądze powinny trafiać tam, gdzie są potrzebne - na leczenie pacjentów |
Wpisany przez S.Z. |
czwartek, 09 lipca 2020 14:32 |
Organizacje: Pieniądze powinny trafiać tam, gdzie są potrzebne - na leczenie pacjentów Nie powielajmy nieefektywnych schematów, które nie sprawdziły się za granicą. Inwestujmy w zdrowie społeczeństwa i w dobrostan państwa. Kryzys to najlepszy czas na rewizję systemu ochrony zdrowia. Czas na zmiany, które pozwolą kierować środki finansowe dokładnie tam, gdzie są potrzebne - na leczenie pacjentów – apelują przedstawiciele organizacji pacjenckich.
Potrzebna stabilność systemuZdaniem przedstawicieli organizacji działających na rzecz pacjentów, publiczny system ochrony zdrowia w Polsce, tak samo jak w każdym innym kraju, powinien być możliwie najbardziej efektywny. – Musimy pamiętać, że wszelkie nakłady na system opieki zdrowotnej to przede wszystkim inwestycja, a nie koszt. Każda złotówka wydana na rzecz zdrowia Polaków, w tym na programy profilaktyczne i terapie, to inwestycja w zdrowe społeczeństwo, a tym samym w gospodarkę państwa. Inwestycje w lepszy stan zdrowia i sprawność obywateli zwrócą się w postaci wypracowanego PKB, odprowadzonych podatków itd. Dzisiaj wielu pacjentów nie może pracować, choć bardzo by chciało, bo po prostu nie mają szans na dobre, nowoczesne leczenie, którego zazdrościmy naszym sąsiadom z Europy. Starzejące się społeczeństwo, obciążone wieloma chorobami, bez dostępu do nowoczesnego leczenia, a więc skazane na niepełnosprawność, to naturalnie mniej pieniędzy w budżecie państwa. Dziś trzeba podejmować bardzo ważne decyzje, w oparciu o wiele danych, ale muszą to być decyzje długofalowe. O zdrowiu Polaków i bezpieczeństwie państwa musimy myśleć na wiele lat do przodu – mówi Agnieszka Wołczenko, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pacjentów ze Schorzeniami Serca i Naczyń EcoSerce. Zagrożenie kryzysowePrzedstawiciele organizacji pacjentów zwracają uwagę, że stabilne finansowanie sektora ochrony zdrowia jest niezbędne, aby społeczeństwo miało poczucie, że bez względu na stan zdrowia obywateli państwo zabezpieczy ich potrzeby. – Aktualna sytuacja pokazuje, z jak ogromnymi brakami borykaliśmy się wcześniej i wciąż borykamy. Niestety, wszystko wskazuje na to, że kryzys w ochronie zdrowia wciąż będzie się pogłębiał. Od lat walczymy o pacjentów z niewydolnością serca. Ta grupa chorych od lat jest pomijana w procesach refundacyjnych pomimo skali populacji (ponad 1,2 mln chorych) oraz wagi problemu. Brak środków na refundację nowoczesnych leków dla tej grupy chorych już wcześniej doprowadził do tego, że dziennie z powodu niewydolności serca umierało prawie 200 osób. Jaka to skala dzisiaj, kiedy pacjenci żyją w permanentnym strachu, bez dostępu do specjalistów i leków ograniczających konieczność hospitalizacji? Boję się nawet myśleć – mówi Agnieszka Wołczenko. – W przypadku onkologii, gdzie terapie bywają bardzo drogie, często ich refundacja nie występuje wcale lub nie wypełnia potrzeb osób chorych. Kryzys epidemiologiczny dodatkowo pogarsza ogólną sytuację o tyle, że zmusza cały system do nagłego ponoszenia dodatkowych wydatków. W konsekwencji mamy, oczywiście, gorsze działanie systemu jako takiego, ale także nowe zagrożenia dla pacjentów – mówi Remigiusz Mielczarek. dyrektor Fundacji dla Dzieci z Chorobami Nowotworowymi „Krwinka". Śmiertelnie groźne skutkiOrganizacje pacjentów przypominają, że chociaż dziś trudno oszacować, jak głębokie będą skutki pandemii COVID-19, to wiadomo, że każdy wstrząs ekonomiczny, jaki może dotknąć państwową opiekę zdrowotną, bez odpowiedniego zabezpieczenia może zakończyć się trudnymi do wyobrażenia skutkami zdrowotnymi i społecznymi. – Społeczeństwo polskie jest relatywnie ubogie - mniej więcej cztery razy mniej zamożne od obywateli Europy Zachodniej. To sprawia, że odpowiednio mniej osób stać w Polsce na prywatne leczenie lub finansowanie nierefundowanych terapii. Analogicznie, większa część społeczeństwa skazana jest na pomoc uzyskiwaną ze strony publicznej służby zdrowia. Jeśli na przykład zabrakłoby pieniędzy na terapie onkologiczne ratujące ludzkie życie, to mniej zamożni pacjenci, dla których koszty leczenia stałyby się niemożliwe do udźwignięcia, znaleźliby się, mówiąc wprost, w obliczu śmierci – uważa Remigiusz Mielczarek. – Warto powiedzieć wprost: pacjentów, którzy muszą wybierać pomiędzy wydatkami na jedzenie a lekami już w tej chwili jest zbyt wielu. Zamrażanie gospodarki i służby zdrowia to skazywanie Polaków na śmierć - jeśli nie z powodu choroby, to z głodu. Brzmi drastycznie, ale nie jest to niestety zupełnie nieuzasadniona perspektywa – dodaje Agnieszka Wołczenko. Krytyczne znaczenie terapiiZdaniem przedstawicieli organizacji w kontekście zabezpieczenia potrzeb pacjentów niezmiernie istotny jest odpowiedni dostęp do terapii. – Przykładem rozwiązania, w które warto inwestować, zwłaszcza w dobie kryzysu, jest nowoczesne leczenie farmakologiczne, które pomaga unikać skutków ubocznych schorzeń, przedłuża życie, poprawia jego jakość i pomaga podtrzymać sprawność pacjentów. Dzięki tego rodzaju leczeniu pacjenci mogą dłużej korzystać z życia zawodowego, rodzinnego i społecznego. Analizy ekspertów jasno pokazują, jak ogromne mamy w Polsce braki w tym zakresie. W kardiologii to między innymi profilaktyka udarów mózgu, nowoczesne leczenie niewydolności serca, leczenie przeciwpłytkowe u chorych z ostrymi zespołami wieńcowymi. Niedostępne rozwiązania bolą szczególnie: co innego, gdyby na dane schorzenie nie było w ogóle leku poprawiającego stan pacjentów. Kiedy jednak istnieją dobre rozwiązania, ale są poza zasięgiem, ze strony pacjentów pojawia się zrozumiały smutek, żal i wielki zawód – mówi Agnieszka Wołczenko. – Według powszechnie dostępnych informacji każda terapia indywidualna w chorobach nowotworowych (lub pochodnych) krwi jest o wiele bardziej skuteczna niż chemioterapia ogólnego stosowania. Zatem dla pacjentów korzystających z terapii hematoonkologicznych dostęp do nowoczesnych terapii celowanych ma znaczenie wręcz krytyczne. Niestety, kluczowa potrzeba nie jest odzwierciedlona w dostępności rozwiązań. Pacjenci hematologiczni w Polsce, generalnie, wciąż czekają na dostęp do nowoczesnych terapii – mówi Remigiusz Mielczarek. Czas na odważne zmianyWedług przedstawicieli organizacji pacjentów czas kryzysu to najlepszy moment na rewizję strategii w ochronie zdrowia. – W Polsce system ochrony zdrowia jest, z grubsza biorąc, odwzorowaniem brytyjskiego National Health Service (NHS), z wszystkimi jego wadami, mocno krytykowanymi przez angielskie społeczeństwo. Największe pretensje tamtejszych pacjentów budzi niska efektywność systemu, a co za tym idzie bardzo niska jakość niedofinansowanych publicznych usług medycznych. W Polsce, podobnie jak w kraju, który był naszym pierwowzorem w tym zakresie, należy pilnie poprawić stabilność finansowania systemu ochrony zdrowia publicznego. Najlepiej uzyskać to poprzez wprowadzenie zmian prawnych, gwarantujących lepsze wykorzystywanie środków budżetowych. Pieniądze powinny docierać bezpośrednio tam, gdzie są potrzebne: na leczenie pacjentów. Nie zaś na utrzymanie systemowej administracji – mówi Remigiusz Mielczarek. – Czas na odważne decyzje. Chciałabym zaapelować do decydentów o niezwlekanie w podejmowaniu decyzji, szczególnie refundacyjnych. Już dziś widać, że, choć niezwykle groźny, COVID19 jest niczym w porównaniu ze śmiertelnością z powodu chorób kardiologicznych. Oczywiście walka z pandemią jest bardzo istotna, ale warto pamiętać, że są jeszcze inni pacjenci, dodatkowo narażeni na ryzyko i ciężki przebieg COVID19. Nie możemy pozwolić sobie na pozostawienie tej grupy chorych bez opieki. – dodaje Agnieszka Wołczenko. Rozwiązaniem bolączek pacjentów wydaje się, zdaniem organizacji, zapowiadany Fundusz Medyczny. – Nie ma wątpliwości, że Fundusz Medyczny to nadzieja dla polskich chorych. Obawiamy się tylko, iż kolejny raz pacjent kardiologiczny zostanie pominięty. Szacuje się, że tylko z powodu zawałów serca codziennie umiera około 400 osób. Co jeszcze musi się stać, aby system pochylił się nad kardiologią...? – pyta Agnieszka Wołczenko. /źródło - / |